Do niedawna piekłam tylko z mamą przy okazji świąt, imienin oraz innych "wyjątkowych" okazji. Do pieczenia zniechęcał mnie fakt, że jest to pracochłonne, wymaga to skrupulatnego trzymania się skomplikowanych proporcji zapisanych w przepisach, że wymaga to przygotowywania wielu składników etc.
Nic bardziej mylnego!
Na całe szczęście przekonałam się, że pieczenie w cale nie musi zajmować wielu godzin ani nie wymaga farmaceutycznej dokładności. Przygotowanie kilkunastu babeczek zajęło mi dosłownie 30-35 minut, w tym 5-10 minut poświęciłam na przygotowanie składników i rozdzielenie ciasta do foremek a reszta zrobiła się sama tzn 25 minut w piekarniku i babeczki były gotowe!
Z tej ilości ciasta wychodzi ok 15 muffinek
- 1,5 szklanki mąki pszennej
- szklanka cukru
- 3 marchewki
- ok 200 ml oleju roślinnego
- 3 jajka
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- 0,5 łyżeczki sody oczyszczonej
- 1 łyżeczka miodu
- 0,5 łyżeczki cynamonu
- 0,5 łyżeczki imbiru
- szczypta gałki muszkatołowej
- szczypta soli
- Umytą i obraną marchewkę należy zetrzeć na tarce o małych oczkach.
- Połączyć w misce suche składniki: przesianą mąkę, proszek do pieczenia, sodę oczyszczoną, cukier, sól, przyprawy
- Jajka roztrzepać, dodać olej, startą marchewkę oraz miód.
- Przygotowaną masę dodać do mąki i dokładnie wymieszać.
- Ciasto rozdzielić do foremek i wstawić do nagrzanego piekarnika ( 180 stopni) na 25 minut.
Babeczki są pyszne, lekko wilgotne w środku- takie jak lubię najbardziej :) Moimi wypiekami poczęstowałam grono specjalistów, którzy jednogłośnie orzekli, że marchewkowe muffiny są naprawdę pyszne ;) smacznego !
Marchewkowe wypieki - to jest to co kocham! :)
OdpowiedzUsuńsmakowicie wyglądają:)
OdpowiedzUsuń