czwartek, 11 kwietnia 2013

Makaron z zielonymi warzywami i szynką gotowaną

Uwielbiam zielone warzywa! Na podium znajduje się cukinia, szpinak i brokuły, zaraz za nimi zielony groszek. Dzisiaj wpadłam na pomysł, że połączę je wszystkie razem (pominęłam jednak cukinię), dodam szynkę gotowaną i podam z makaronem spaghetti.
 Wyszło pysznie!
Bez zbędnych, gęstych sosów, zamiast tego użyłam bardzo dobrej oliwy, którą zaromatyzowałam czosnkiem.
Nie tylko pachnie i smakuje wspaniale ale także wygląda przepięknie! Różne odcienie zieleni świetnie kontrastują z żółtym kolorem makaronu i białym serem feta. Całość wygląda na prawdę apetycznie :)






  • 50 g szynki gotowanej drobiowej (ja użyłam szynki z indyka)
  • pół szklanki zielonego groszku (mrożony)
  • kilka różyczek brokuła
  • garść liści szpinaku
  • 2 ząbki czosnku
  • 3-4 łyżki dobrej oliwy z oliwek
  • ser feta
  • pestki słonecznika




  1. Na rozgrzanej oliwie podsmażyłam czosnek i pokrojoną w kostkę szynkę. Groszek umieściłam na sitku i zostawiłam do rozmrożenia
  2. Do zrumienionej szynki dodałam umyte wcześniej liście szpinaku. 
  3. Kawałek brokuła podzieliłam na malutkie różyczki i blanszowałam przez 2 minuty w prawie gotującej się wodzie a następnie odcedziłam.
  4.  Kiedy liście szpinaku już zwiędły dodałam różyczki brokuła i rozmrożony groszek.
  5. Na suchej patelni uprażyłam ziarenka słonecznika.
  6. Makaron spaghetti ugotowałam al dente i po odcedzeniu połączyłam go z warzywami. Całość wymieszałam.
  7. Kiedy makaron wyłożyłam już na talerz, pokruszyłam ser feta oraz obsypałam prażonymi ziarnami słonecznika.



 Smacznego!

niedziela, 7 kwietnia 2013

Wiejskie fusilli z kiełbasą i warzywami

Porządki w lodówce potrafią okazać się bardzo owocne. Dzięki temu kawałek, jeszcze świątecznej wiejskiej kiełbasy otrzymał drugie życie i wylądował na patelni razem z warzywami. Całość okazała się wyjątkowo pachnąca i pyszna ! 
Dzisiejszy obiad powstał trochę tak jak słynna zupa na winie : "Co się nawinie to do zupy" ;) z różnicą taką że, co się nawinęło to na patelnię oraz zostało podane w mniej płynnej wersji tzn. z makaronem fusilli.



  • średnia cebula
  • 2 ząbki czosnku
  • kawałek wiejskiej kiełbasy
  • 1 średnia marchewka
  • 1 duży pomidor
  • 2 łyżki przecieru pomidorowego
  • kawałek cukini
  • oliwa




  1. Na patelni zeszkliłam drobno pokrojoną cebulę i czosnek.
  2. Kiełbasę pokroiłam w średnią kostkę i podsmażyłam razem z cebulą. Marchewkę pokroiłam (można ją także zetrzeć na tarce o grubych oczkach) w drobną kosteczkę i podsmażyłam razem z kiełbasą.
  3. Pomidora  drobno posiekałam i dodałam na patelnię. 
  4. Kiedy pomidor rozpadł się dodałam pokrojoną w dużą kostkę cukinie i krótko przesmażyłam.
  5. Przecier pomidorowy rozprowadziłam w połowie szklanki wody i wlałam na patelnię.
  6. Dusiłam całość na małym ogniu przez kilkanaście minut, do momentu utworzenia się gęstego sosu. Warzywa powinny jednak zachować chrupkość (ale nie powinny być twarde).
  7. Do gotowego sosu dodajemy ugotowany al dente makaron fusilli i gotowe :)
Smacznego!

czwartek, 4 kwietnia 2013

Sos bolognese

Sos boloński jest chyba jednym z  najbardziej znanych wśród sosów kuchni włoskiej. Podawany zazwyczaj z makaronem spaghetti ale warto go również wykorzystać do lasagne, cannelloni czy pizzy. 
Sekretem udanego bolognese jest długie gotowanie trwające kilka godzin. Warto jest jednak poczekać ponieważ sos przygotowywany "na szybko" nie może się równać ze smakiem tego wyczekiwanego. Gotowanie powinno trwać nawet do 4 godzin, więc polecam przygotować wszystko wrzucić na mały ogień i wykorzystać wolny czas na przyjemności :)






  • mięso mielone z łopatki 
  • 2 duże marchewki
  • duża cebula
  • 5 ząbków czosnku
  • 0,5 kg pomidorów
  • pomidory w puszce
  • papryczka chili
  • pieprz i sól
  • oliwa






  1.  Cebulę pokroiłam w drobniutką kosteczkę, czosnek posiekałam razem z odrobiną papryczki chili. Całość wrzuciłam na rozgrzaną oliwę i lekko podsmażyłam.
  2. Marchew pokroiłam w malutką kosteczkę i dodałam do smażącej się cebuli.
  3. Kiedy cebula się zrumieniła podsmażyłam mięso. 
  4. Dodałam trochę soli i pieprzu.W międzyczasie pokroiłam w drobno pomidory, które także wylądowały na patelni kiedy mięso było już usmażone.
  5. Dodałam pomidory z puszki i całość zostawiłam na małym ogniu na ok 3 godziny. Co jakiś czas pojawiałam się w kuchni i mieszałam całość.


 Podałam sos z makaronem tagliatelle.



Polecam również przygotować znacznie większą ilość sosu, którą można zamrozić i wykorzystać za kilka dni tak jak już wcześniej wspominałam do innego dania. 
Smacznego!


poniedziałek, 25 marca 2013

Krem z brokułów z serkiem mascarpone

Krem z brokułów jest zupą, która chyba najczęściej pojawia się na moim stole. Pyszna, zielona i sycąca. Choć przygotowywałam ją w różnych wariantach np. ze słodką śmietanką, kwaśną śmietaną, z dużą ilością czosnku, jednak najbardziej w moje gusta trafia kombinacja z serkiem mascarpone. Dzięki serkowi zupa staje się baaardzo kremowa.







4 porcje:
  • brokuł
  • por (kawałek)
  • średniej wielkości ziemniak
  • niewielka cebula
  • 2 ząbki czosnku
  • 2 łyżki serka mascarpone
  • oliwa
  • sól i pieprz



  1. Dobrze oczyszczony por, czosnek i cebulę pokroiłam bardzo drobno i podsmażyłam na oliwie w garnku.
  2. Obranego ziemniaka pokroiłam w niewielką kosteczkę i dodałam do cebuli i pora.
  3. Całość zalałam 0,5 l wody i gotowałam przez kilkanaście minut aby uzyskać wywar z warzyw.
  4. Kiedy warzywa zmiękły dodałam do wywaru podzielony na drobne różyczki brokuł. Dolałam wody tak aby brokuły były zanurzone i gotowałam do miękkości BEZ PRZYKRYCIA(!) aby nie stracić pięknego zielonego koloru.
  5. Dodałam 2 łyżki serka mascarpone, całość zblendowałam, doprawiłam pieprzem i solą i gotowałam jeszcze chwilę.

Gorącą zupę podawałam  z czosnkowymi tostami, można też przygotować grzanki lub groszek ptysiowy.

Smacznego!

sobota, 16 marca 2013

Pancakes z owocami goi

Posiadam okropny nawyk - śpię do oporu tzn. przestawiam budzik w nieskończoność... Zwlekam do ostatniej chwili, a później biegam spóźniona po całym mieszkaniu. Dlaczego o tym piszę, a dlatego że przyznaję się- często nie jadam śniadań, a co gorsza zdarza mi się zastąpić śniadanie kawą. Kto jak kto ale ja, studentka Żywienia człowieka nie powinnam zachowywać się w ten sposób. Oficjalnie postanawiam z tym walczyć ;) 
Kiedy tylko mam wolny dzień, staram się nadrobić całotygodniowe straty i raczę się ( i innych domowników) wspaniałymi śniadaniami. Dzisiaj proponuję pancakes z owocami goi.
 Dlaczego owoce goi ? 

  1. Są przepyszne !
  2. Są baaardzo zdrowe. Uważa się je za jedne z najzdrowszych owoców. Naszpikowane witaminami, świetne antyutleniacze, wspaniale wpływają na wzrok, skórę, posiadają również właściwości odmładzające. 
Te małe jagódki mogą być również wspaniałym dodatkiem do musli lub muffinek.
Suszone jagody, można kupić w sklepach ze zdrową żywnością.
Przyznaje, że miałam nie lada problem aby obliczyć gramaturę do sporządzenia tego wpisu, ponieważ ciasto na naleśniki/pancakes przygotowuje ZAWSZE! na oko. Ciasto powinno mieć konsystencję gęstej śmietany.

  • 150 g mąki pszennej
  • 100 ml maślanki
  • 150 ml mleka
  • 2 łyżki cukru
  • 1 jajko
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia 
  • garść suszonych jagód goi
  • 1 łyżka oleju roślinnego
  1. Wszystkie składniki wymieszałam ze sobą przy pomocy miksera.Gdyby ciasto było zbyt rzadkie należy użyć więcej mąki.
  2. Na rozgrzaną (bez tłuszczu) patelnię wlewałam niewielką ilość ciasta tak aby powstały ładne, okrągłe pancakesy. Smażyłam z obu stron na złoty kolor. 


Tak przygotowane naleśniki polałam syropem śliwkowym:
  1. 2 średnie śliwki przekroiłam na pół i gotowałam ok 15-20 minut w syropie (150 ml wody + 2 łyżki cukru)


piątek, 15 marca 2013

Chili con carne

Piękna zima tej wiosny! 
Połowa marca, a za oknem śnieg, paraliż dróg i inne wiosenne atrakcje. Zamiast karmić kaczki nad Wisłą, siedzę pod kocem popijam kawę i ani myślę wystawiać nos poza drzwi naszego, śmiesznego mieszkania. Z  powodu śniegu zamiast słońca, lekkich sałatek z nowalijek dzisiaj nie będzie, w zamian pojawia się rozgrzewające chili con carne.

4 porcje:
  • 0,5 kg mięsa mielonego (np. z łopatki)
  • 2 puszki pomidorów Pelati
  • kukurydza z puszki
  • czerwona fasola w puszce
  • cebula
  • czosnek
  • papryczka chili
  • 1 łyżka słodkiej papryki
  • 1 łyżeczka ziół prowansalskich
  • szczypta curry
  • sól i pieprz
  1. Na rozgrzanej patelni podsmażyłam pokrojoną w kosteczkę cebulę, czosnek i drobniutko posiekaną papryczkę chili. Ilość papryczki zależy od upodobań. Mieszkańcy naszego śmiesznego, studenckiego mieszkania lubią ostre potrawy, więc nie  żałowałam papryczek ;)
  2. Następnie podsmażyłam mięso. Kiedy zmieniło kolor z różowego na szary, dodałam pomidory (użyłam jednej puszki pomidorów i słoiczka domowego przecieru pomidorowego).
  3. Kiedy pomidory się rozpadły i utworzyły sos, dodałam odsączoną fasolę oraz kukurydzę. Dolałam 250 ml wody.
  4. Doprawiłam całość do smaku solą, pieprzem i resztą przypraw. Dusiłam jeszcze przez kilkanaście minut.

Smacznego!

piątek, 8 marca 2013

Tagliatelle w sosie pomidorowym z szynką szwarcwaldzką, orzechami nerkowca i rukolą

Dzisiaj proponuję, wyjątkowo smaczne połączenie delikatnego makaronu tagliatelle, pomidorków koktajlowych, które nadadzą słodyczy, słonej szynki szwarcwaldzkiej, chrupiących orzechów nerkowca i rukoli o pieprzowym aromacie.


Składniki do przygotowania 4 porcji:
  • makaron tagliatelle
  • kilkanaście pomidorków koktajlowych
  • 1 średnia cebula
  • 2-3 ząbki czosnku
  • pomidory w puszce
  • szynka szwarcwaldzka
  • ser cheddar
  •  rukola
  • orzechy nerkowca

  1. Na patelni podsmażyłam drobno pokrojoną cebulkę i czosnek.
  2. Pomidorki koktajlowe przekroiłam na ćwiartki lub połówki w zależności od ich rozmiaru i wrzuciłam na patelnię do zrumienionej cebulki.
  3. Kiedy pomidorki nieco zmiękły dodałam do nich pomidory z puszki. Dusiłam przez kilkanaście minut na wolnym ogniu. Na tym etapie nie doprawiamy, ponieważ szynka, którą dodamy jest bardzo słona! 
  4. Szynkę szwarcwaldzką pokroiłam w paski, tak aby grubością przypominały makaron tagliatelle i dodałam do gotującego się sosu. 
  5. Orzechy posiekałam (można je po prostu rozgnieść) i część dodałam do sosu a niewielką część pozostawiłam aby posypać gotowe danie. Dopiero teraz możemy ewentualnie doprawić sos solą lub pieprzem.
  6. Makaron ugotowałam al dente i wymieszałam z sosem.
  7. Paste podałam z rukolą, pokruszonym serem cheddar oraz posiekanymi orzeszkami nerkowca.

Proste i smaczne ! Polecam :)

wtorek, 5 marca 2013

Marchewkowe pyszności

Do niedawna piekłam tylko z mamą przy okazji świąt, imienin oraz innych "wyjątkowych" okazji. Do pieczenia zniechęcał  mnie fakt, że jest to pracochłonne, wymaga to skrupulatnego trzymania się skomplikowanych proporcji zapisanych w przepisach, że wymaga to przygotowywania wielu składników etc.
 Nic bardziej mylnego! 
Na całe szczęście przekonałam się, że pieczenie w cale nie musi zajmować wielu godzin ani nie wymaga farmaceutycznej dokładności. Przygotowanie kilkunastu babeczek zajęło mi dosłownie 30-35 minut, w tym 5-10 minut poświęciłam na przygotowanie składników i rozdzielenie ciasta do foremek a reszta zrobiła się sama tzn 25 minut w piekarniku i babeczki były gotowe! 


Z tej ilości ciasta wychodzi ok 15 muffinek
  •  1,5 szklanki mąki pszennej
  • szklanka cukru
  • 3 marchewki
  • ok 200 ml oleju roślinnego
  • 3 jajka
  • 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 0,5 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 1 łyżeczka miodu
  • 0,5 łyżeczki cynamonu
  • 0,5 łyżeczki imbiru
  • szczypta gałki muszkatołowej
  • szczypta soli
  1. Umytą i obraną marchewkę należy zetrzeć na tarce o małych oczkach.
  2. Połączyć w misce suche składniki: przesianą mąkę, proszek do pieczenia, sodę oczyszczoną, cukier, sól, przyprawy
  3. Jajka roztrzepać, dodać olej, startą marchewkę oraz miód.
  4. Przygotowaną masę dodać do mąki i dokładnie wymieszać.
  5. Ciasto rozdzielić do foremek i wstawić do nagrzanego piekarnika ( 180 stopni) na 25 minut. 







Babeczki są pyszne, lekko wilgotne w środku- takie jak lubię najbardziej :) Moimi wypiekami poczęstowałam grono specjalistów, którzy jednogłośnie orzekli, że marchewkowe muffiny są naprawdę pyszne ;)  smacznego !


środa, 27 lutego 2013

Schab zapiekany z pieczarkami z sosem śmietanowo-porowym

Dzisiaj nad Krakowem na chwileczkę pokazało się słońce, a po śniegu prawie nie został ślad (jedynie dziury w na drogach). Z tego powodu poczułam ochotę na "coś zielonego" na obiad.
Jaka jest podstawowa zasada udanych zakupów spożywczych w filmach lub serialach? Wystający z papierowej torby por, opcjonalnie bagietka! Kierując się tym tropem, wracając do domu udałam się na "udane zakupy" w celu nabycia drogą kupna zielonego pora :) Resztę produktów znalazłam w lodówce i dzięki temu powstało bardzo apetycznie zielone danie: schab zapiekany z pieczarkami z sosem śmietanowo-porowym z liśćmi szpinaku.


4 porcje:
  • 4 plastry schabu
  • 300 g pieczarek
  • cebula
  • olej
  • świeże liście szpinaku
  • czosnek
Sos śmietanowo-porowy
  • śmietanka 12%
  • biała i jasnozielona część pora
  • sól
  • pieprz

  1.  Kotlety lekko rozbiłam pięścią i doprawiłam solą i pieprzem. Krótko obsmażyłam z obu stron. 
  2. Cebulę zeszkliłam na patelni i dorzuciłam do niej pokrojone pieczarki. doprawiłam solą i pieprzem.
  3. Podsmażony schab ułożyłam w naczyniu żaroodpornym, ułożyłam na nim pieczarki i wstawiłam do nagrzanego piekarnika na 15 min.
  4. Dobrze umyty por, pokroiłam na cienkie paseczki i poddusiłam . Dodałam do niego śmietankę 12% i doprawiłam do smaku solą i pieprzem.
  5. Drobno posiekany czosnek zrumieniłam na patelni, a następnie dorzuciłam liście szpinaku. Smażyłam do momentu, aż szpinak całkowicie stracił jędrność i zmienił kolor.
  6. Upieczony schab podałam na sosie śmietanowo-porowym ze szpinakiem






sobota, 23 lutego 2013

O Kurcze ! brokuły i papryka-czyli azjatyckie smaki

Za oknem jeszcze zima ale końcówka lutego to najwyższy czas aby pomyśleć o sylwetce na lato ;)
Dlatego też postawiłam dzisiaj na kurczaka. Jeśli w mojej kuchni występuje kurczak, to zazwyczaj w azjatyckiej odsłonie. Jeżeli ktoś z was nie musi martwić się o figurę, tak jak ja, śmiało może użyć do tego dania zamiast drobiu mięso wołowe lub wieprzowe. Dzisiaj proponuję wam kurczaka z papryką, brokułami, marchewką w lekkim sosie sojowym podany z ryżem basmati. Ryż basmati jest moim ulubionym, ze względu na jego wspaniały aromat. Kuchnia azjatycka charakteryzuje się krótkim smażeniem wszystkich składników, przez co warzywa wrzucane na baaardzo (!) rozgrzaną patelnie, krótko obsmażane zachowują swoją jędrność i wiele witamin. Połączenie wielu różnokolorowych warzyw powoduje, że talerz wygląda wspaniale!
 Do dzieła:


  • ryż basmati
  • pierś z kurczaka
  • 2 cebulki dymki
  • 2 małe marchewki
  • papryka
  • brokuł
  • pędy bambusa
  • kiełki fasoli mung w zalewie
  • ok 2-3 łyżek sosu sojowego
  • 3 łyżki bulionu (opcjonalnie)
  • 3 ząbki czosnku
  • ok 3 cm świeżego imbiru
  • papryczka chili (opcjonalnie)
  • olej  


  1. Posiekany czosnek i starty imbir podsmażamy na bardzo rozgrzanej patelni na 2 łyżkach oleju.
  2. Kurczaka kroimy w paseczki a następnie w cienkie plastry i wrzucamy na patelnię. Kiedy kurczak zmieni już swój kolor z różowego na biały dodajemy posiekaną w kostkę białą część dymki i 2-3 łyżki sosu sojowego.
  3. Marchewkę, paprykę oraz pędy bambusa kroimy w 3 cm słupki. Brokuł dzielimy na małe różyczki i blanszujemy, papryczkę chili kroimy na cieniutkie krążki.
  4. Do smażącego się kurczaka po kolei dodajemy pokrojone warzywa zaczynając od najtwardszych: na początek marchewka, zblanszowany brokuł, po kilku minutach papryka następnie pędy bambusa i kiełki fasoli mung. 
  5. Jeżeli sos nadmiernie odparował możemy warzywa podlać 3 łyżkami bulionu. 
  6. Po wyłożeniu na talerz posypujemy zieloną częścią dymki ciętą pod skos, podajemy z ryżem basmati.








 

Życzę smacznego !

poniedziałek, 11 lutego 2013

Spaghetti z bakłażanem cukinią i pomidorami

Ostatnie 2 tygodnie były dla mnie niezwykle męczące i stresujące.
 Wracając tramwajem do domu marzyłam aby znaleźć się już w kuchni. Krojenie, siekanie, smażenie, pieczenie - najlepsza terapia jaką mogę zafundować moim zszarganym nerwom.  Skwierczenie dochodzące z patelni, aromat przypraw opływający całą kuchnie (ba! całe mieszkanie)  pozwalają mi zapomnieć choć na chwile o masie egzaminów, goniących terminach itd.
Kiedy nie mam zbyt dużo czasu stawiam na sprawdzone, proste smaki, kilka składników tworzących jedną współgrającą ze sobą całość.
Kuchnia włoska od zawsze należała do moich ulubionych, więc chciałam wam polecić prosty i nie wymagający dużego nakładu pracy przepis na spaghetti z bakłażanem, cukinią oraz świeżymi pomidorami.
Przepis ten króluje ostatnio na liście moich ulubionych. Do przygotowania tego wyjątkowego dania potrzebujemy:






  • makaron spaghetti ugotowany al dente
  • 1 bakłażan pokrojony w niewielką kosteczkę
  • 1 cukinia średniej wielkości również pokrojona w niewielką kostkę
  • 3 duże pomidory (bez skóry)
  • świeże liście bazylii
  • 2 ząbki czosnku
  • oliwa
  • sól
  • pieprz




  1. Na rozgrzana patelnię wlewamy oliwę, wrzucamy posiekany czosnek i podsmażamy przez chwilkę, uważając aby czosnek się nie przypalił (to nadałoby mu gorzki smak)
  2. Bakłażana kroimy w 2 cm kosteczkę, usuwając wcześniej pestki ze środka. Wrzucamy na patelnię i podsmażamy około 5-7 minut. Bakłażan zachowuje się jak gąbka wypijając cały tłuszcz z patelni, w razie potrzeby należy dolać ok 2 łyżek w trakcie smażenia. Dopiero w połowie smażenia dodajemy sól.
  3. Dodajemy cukinię pokrojoną identycznie jak kroiliśmy wcześniej bakłażana i podsmażamy przez kolejne kilka minut.
  4. Następnie dorzucamy drobno pokrojone pomidory bez skórki. Pomidory powinny rozpaść się na patelni tworząc gęsty sos, który gotujemy jeszcze przez kilka minut
  5. Doprawiamy pieprzem i solą jeśli jest to jeszcze konieczne. Ostatnim krokiem jest dodanie sporej garści posiekanych liści bazylii.



Tak przygotowany sos podajemy z makaronem spaghetti (oczywiście ugotowanym al dente). 
Jeszcze raz polecam jeden z moich ulubionych przepisów!
 Życzę smacznego !


sobota, 26 stycznia 2013

Chwila wzruszenia- czyli pachnąca zupa cebulowa

Kiedy za oknem śniegu po kolana, zupa cebulowa jest świetnym sposobem na rozgrzanie. 
Chwila przygotowań jest niezwykle wzruszającym momentem- krojenie kilograma cebuli przyprawi o łzy największych twardzieli! 
Zupa jest tak smaczna, że warto zacisnąć zęby, uronić kilka łez a później delektować się smakiem i aromatem.





Do przygotowania porcji na ok 4 osoby potrzebujemy:
  • kilogram cebuli
  • bulion wołowy - 500 ml
  • wino białe wytrawne - 250 ml
  • sól i pieprz
  • masło 
  1. Cebulę pokrojoną w piórka podsmażamy na maśle.
  2. Kiedy cebula będzie już skarmelizowana wlewamy szklankę białego wina. Alkohol powinien odparować- pozostanie jedynie smak wina.
  3. Kiedy alkohol odparuje dodajemy bulion i gotujemy przez kilkanaście minut. Następnie doprawiamy solą i pieprzem.
Zupę podałam z opieczoną chrupiącą bagietką z masłem. Polecam również przygotowaną zupę posypać żółtym serem i krótko zapiec.
Pachnąca zupa cebulowa, chrupiące tosty i kieliszek wina - propozycja idealna na kolację
Szybko i smacznie, polecam !





Słodkości na "Dzień dobry"

Wiele czasu upłynęło od czasu kiedy zaczęłam myśleć o założeniu bloga do... teraz.
W końcu jest! 

Gotować kocham i chętnie się ta miłością podzielę z innymi :) na "Dzień dobry", popularny ale jakże wspaniały deser "Panna Cotta" z delikatnym musem brzoskwiniowym.
Do przygotowania sosu owocowego użyłam brzoskwiń a nie malin lub truskawek, ze względu na porę roku. W połowie stycznia niestety nigdzie nie mogłam znaleźć świeżych truskawek ;) 

Do przygotowania 6 małych porcji deseru potrzebujemy:

  • laska wanilii
  • śmietankę 36% - 250 ml
  • mleko - 250 ml
  • żelatynę w proszku - 3 czubate łyżeczki
  • cukier - 60-70 g 
Do przygotowania musu brzoskwiniowego potrzebujemy:
  • brzoskwinie z puszki
  • sok z połowy pomarańczy
  1. Żelatynę w proszku zalewamy kilkoma łyżkami zimnej wody i odstawiamy na kilka minut.
  2. W rondelku gotujemy mleko i śmietankę, razem z ziarenkami wanilii i przepołowioną laską waniliową. Dodajemy cukier i mieszamy do rozpuszczenia.
  3. Po kilku minutach gotowania zestawiamy z ognia i dodajemy żelatynę, dokładnie mieszając do momentu rozpuszczenia się wszystkich grudek. Wyciągamy laskę wanilii.
  4. Tak przygotowany deser rozlewamy do niewielkich filiżanek i po ostygnięciu wstawiamy do lodówki na 5-6 godzin (najlepiej umieścić go w lodówce na całą noc).
  5. Aby przygotować mus należy zmiksować brzoskwinie z dodatkiem soku z połowy pomarańczy a następnie polać po wierzchu przygotowany deser.
Życzę smacznego !